Jako, że bardzo często w swojej fotografii reportażowej używamy wysokich czułości (ISO) dzięki uprzejmości Olympus Polska postanowiliśmy sprawdzić jak sobie w tym zakresie radzi aparat Olympus OM D E-M10 i przeprowadzić mini teścik. Obecnie w ramach tej fotografii wykorzystujemy pełnoklatkowe aparaty Nikona jednak chcielibyśmy korzystać ze sprzętu, który powiedzmy zmieści się spokojnie do torebki i nie będzie powodował spinki fotografowanych osób :) Patrząc na to co pokazał nam ten mały brzdąc musimy przyznać, że obrazek jaki produkuje do ISO 8-10tyś. jest naprawdę dobry i spokojnie można go wykorzystać do takiej pracy jak nasza.
Niestety musimy nadmienić, że przy takich samych ustawieniach przysłony i ISO czas dobierany przez aparat w trybie A jest dłuższy w Olympusie EM-10 niż np. Nikonem D5100 – np. 1/40 w Olympusie a 1/80 (1/60) w Nikonie. Tak więc jeżeli patrzymy na użyteczne ISO to musimy wziąć pod uwagę, że tam gdzie wymagane by było ISO 1600 w Nikonie aby poprawnie naświetlić scenę to w Olympusie będzie to np. 2500-3200 co nie zmienia faktu że i tak jeszcze mamy spory zapas w Olympusie aby jakość zdjęcia zadowoliła niejednego wybrednego ;)
Powyższe zdjęcie ze strony Olympus.pl
Zdjęcia wywołane i odszumione w PS-ie, zmniejszone do 2000px na dłuższym boku (na blogu wielkość wyświetlana to 900px więc wystarczy kliknąć na zdjęcie aby zobaczyć większy rozmiar). W niniejszym teściku użyliśmy obiektywu 14-42 EZ; przysłona 6,3; 25mm.
Przykładowy wycinek z pełnego formatu pliku JPG wywołany w PS-ie i prosto z aparatu przy ISO 8000.