Konkurs: Sekrety francuskiej kuchareczki

słodki facet
Latest posts by słodki facet (see all)

Kilka dni temu przybliżyliśmy Wam nową propozycję na rynku jaką jest “Sekrety francuskiej kuchareczki” :) Jeżeli macie zamiar wygrać jeden z trzech egzemplarzy tej książki to zapraszamy do naszego konkursu :)

Konkurs: Sekrety francuskiej kuchareczki

Zasady konkursu:

1. Zasady są proste: w komentarzach do niniejszego wpisu czekamy na Wasze ulubione propozycje dań/deserów/przekąsek z kuchni francuskiej i dlaczego ten przepis jest tym ulubionym :)
2. Na Wasze zgłoszenia czekamy do 20 marca 2016 r. do północy.
3. Do 22 marca 2016 r. wybierzemy trzy komentarze, których autorzy otrzymają książkę :)
4. Wygraną jest jedna z trzech książek Sekrety francuskiej kuchareczki
5. Prosimy aby jak poprzednim tak i tym razem podawać po jednej propozycji :) Prosimy również przy wpisywaniu komentarza o podanie w formularzu swojego maila :)
6. Wysyłka książek tylko na terenie Polski

Miłej zabawy ;)

Print Friendly, PDF & Email
Jeżli masz ochotę na 100 pysznych bezglutenowych przepisów na 4 pory roku nie publikowanych na Kuchennych Wariacjach to zrób sobie prezent i kup nasza ksiażkę :)

Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem "Sezonowo Bezglutenowo" to możecie ją sobie sprawić za pośrednictwem księgarni online:

  1. Świat książki
  2. Empik
  3. Tania książka
lub stacjonarnie np. w Empiku :)

 



7 thoughts on “Konkurs: Sekrety francuskiej kuchareczki”

  1. Witam serdecznie!
    No cóż najbardziej znanym francuskim deserem jest chyba creme brulee. Ponoć jest obłędny w smaku i banalnie prosty do przygotowania. Przepis znam na pamięć ,wiadomo -śmietana, żółtka, cukier. Jednak do tej pory go nie robiłam w domu a co najśmieszniejsze także go nie jadłam! uwielbiam piec, gotować – kuchnia to takie moje miejsce. Jednak nie potrafię wytłumaczyć dlaczego jeszcze tego znanego deseru nie przygotowałam, hmmm… może powstrzymuje mnie przed tym brak palnika który pięknie skarmelizuje cukier na powierzchni deseru? tak czy inaczej z palnikiem czy też bez niego w końcu muszę podjąć wyzwanie i przygotować ten deser który nie wiadomo dlaczego jest dla mnie numerem jeden ;-)

  2. Jestem łasuchem, zatem padło na francuski deser :)
    Crêpes – czyli znane nam wszystkim naleśniki. We Francji podawane jako deser, zrobione z super cienkiego i delikatnego ciasta. Serwowane z serem, królującą nutellą, owocami, konfiturami, dżemami, pokruszonymi herbatnikami (niebo w gębie!), dostępne na każdym rogu paryskiej ulicy, w kawiarniach, budkach i restauracjach. Uwielbiam je w każdej z tych słodkich postaci i to jest chyba ich największy walor!

  3. Moją ulubioną potrawą, a w zasadzie deserem francuskim jest tarta czekoladowo-karmelowa. Przepis podpatrzyłam dawno temu w gazetce Poradnik Domowy, leciutko zmodyfikowałam i od tamtej pory się w nim zakochałam. Do tego tartę szybko się robi. Oto przepis:
    1 opakowanie ciasta francuskiego
    2 gorzkie czekolady (w sumie 200 g)
    200 g mleczne czekolady (również 200 g)
    200 g cukru
    2 łyżki kakao
    1 szklanka śmietany kremówki 30-36%
    50 g masła
    Foremkę do tary smarujemy masłem. Wykładamy na nią lekko rozmrożone ciasto francuskie i układamy. Pieczemy na jasnozłoty kolor w temperaturze 200 st. C.
    Czekoladę łamiemy jeszcze w papierku, otwieramy i wrzucamy do szklanej miski. Rozpuszczamy w kąpieli wodnej mieszając.
    W garnuszku zagotowujemy śmietanę. Z cukru i odrobiny wody przygotowujemy lekki karmel (na przykład na patelni), dodajemy masło i energicznie mieszając powoli wlewamy śmietanę.
    Gdy wszystkie składniki dobrze się połączą, zdejmujemy masę z ognia i mieszając dolewamy ją do rozpuszczonej czekolady.
    Powstałą masę wylać na upieczone i schodzone ciasto i pozostawić do wystygnięcia. Na końcu posypać kakao przesiewając je przez drobne sitko.
    Polecam każdemu wypróbowanie tego przepisu. Jest świetny, mój ulubiony, dlatego to właśnie nim zdecydowałam się tu z Wami podzielić.

  4. Będąc w Paryżu zakochałam się w pieczonych kasztanach. Jest to smaczna, pożywna i banalnie prosta przekąska. Wystarczy tylko naciąć krzyżyki na kasztanach i piec je w piekarniku ok. pół godziny lub gotować w wodzie 20 minut. Potem wystarczy tylko usiąść wygodnie z miseczką, obierać je póki gorące i zajadać się do woli. Ponoć można z tych kasztanów zrobić pyszny krem czekoladowy, czyli po prostu zmiksować ugotowane kasztany z kakao, ale ja jakoś nigdy nie potrafię ich po prostu obrać i zostawić na później…

  5. Moim ulubionym deserem jest niezawodna szarlotka, której podstawą jest kruche lub półkruche ciasto. Nie podam przepisu na tą jedyną, bo zarówno ta przygotowana z kruszonką, pianką, lodami czy bitą śmietaną potrafi podbić moje podniebienie. Dodatkowo jabłka to najpopularniejsze w naszym kraju owoce, dostępne przez cały rok, prawdziwe źródło zdrowia i witamin. W końcu podobno Ewa skusiła Adama jabłkiem. Niestety, jeszcze wtedy nie było piekarnika:( Gdyby owa rzecz miała miejsce w naszych czasach jestem pewna, że ów Adam pałaszowałby pyszną szarlotkę :)

    Gorąco pozdrawiam
    Hrabina w kuchni :)))

  6. Zupa cebulowa…
    O, tak! Nigdy nie zapomnę jak podczas mojej przygody we Francji spróbowała pierwszy raz…
    Nienawidzę cebuli, ale to był mistrzostwo!
    Zostałam zaproszona na kolacje, taką domową, do nowo poznanych francuzów. Gospodarz domu przygotowywał wszystko w trakcie naszej wizyty więc pozwoliłam sobie zajrzeć do kuchni… Zamarłam na widok worka cebuli, kopca “cuchnących” serów i kilka bochenków chleba! Wiem, że nie wypada, ale natychmiast zaczęłam zadawać mnóstwo pytań, po co to? do czego? usłyszałam, że to pierwsze danie – zupa cebulowa. Bez skrępowania ( są tacy sympatyczni :-) ) oświadczyłam, że tego nie zjem, nie ma mowy! Na co tylko gospodarz się uśmiechnął i odpowiedział – zobaczymy…
    Przy stole zostałam wręcz kulturalnie zmuszona do spróbowania, chociaż jednej łyżki.
    Spróbowałam… i zjadłam dwie dokładki!!! Była przepyszna , jednolita w smaku, aromatyczna, słodka w pierwszej chwili by później rozgrzać swoją pikantnością i wyrazistością smaku…
    Dostałam przepis, ale nigdy nie udało mi się odtworzyć tego smaku (teraz nawet nie wiem gdzie jest). Nigdzie też podobnej nie jadłam…
    To było 10 lat temu, smak pamiętam do dziś :-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *